6 sposobów na… work-life balance w branży beauty!

6 sposobów na… work-life balance w branży beauty!

Zbliża się koniec roku, a tym samym początek nowego. To oznacza, że jeszcze chwila, jeszcze moment i media społecznościowe zaleje fala postanowień noworocznych, a tuż po nich jak grzyby po deszczu wyrośnie masa nowych coachów, którzy będą nam tłumaczyć, jak osiągnąć zawodowy sukces, jak rozciągnąć naszą dobę, żeby pracować więcej albo lepiej, a może i więcej i lepiej, bo przecież najważniejsze to być produktywnym. Zachłyśnięci pracą, w obawie o kolejny lockdown możemy łatwo wpaść w ten szaleńczy wir. Rozumiem to. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że na dłuższą metę – nie przynosi to nic dobrego. Zmęczenie to jedno, ale znacznie boleśniejsze jest wypalenie. 

Nasze wypalenie to nie tylko nasz zły stan psychiczny, zmęczenie fizyczne i brak motywacji, to także prędzej czy później odbije się na klientach. Osoby z branży beauty na pewno zrozumieją, co mam na myśli. Nasze zawody to codzienny kontakt z ludźmi. Kojarzycie takie zdanie, że pracownicy nie zmieniają pracy, a pracodawców? Cóż, klienci też często nie zmieniają salonów, a stylistki, fryzjerów, kosmetologów. 

Wszystko rozbija się o stawianie granic. Zarówno sobie, jak i klientom, bo poza tym, że czasem sami narzucamy sobie wyolbrzymione powinności, to nasze zasady lubią być naginane też przez drugą stronę. Zanim podniesiecie wewnętrzne larum, że was przepracowanie i wypalenie nie dotyczy, zastanówcie się nad odpowiedzią na kilka pytań. 

Czy zdarza się, że Twoje klientki dzwonią, kiedy jesteś na imprezie ze znajomymi? Może wychodzisz odebrać do łazienki lub pokoju, w którym jest ciszej albo nie odbierasz, ale zostajesz z czymś w rodzaju poczucia winy? Czy dostajesz smsy o 23:00 z prośbą o umówienie terminu? Może odpisujesz, przebudzając się z lekkiego snu albo irytujesz się i nie możesz zasnąć? Czy zdarza się, że w niedzielę przy rodzinnym obiedzie dostajesz informację i zdjęcie o złamanym pazurku lub widocznych odrostach? Może w pośpiechu odpisujesz słowa pocieszenia albo ignorujesz wiadomość, ale twój dobry humor i skupienie na rozmowach, które się toczą znacznie spada? Czy zdarza się, że jesteś na urlopie, a Twój telefon ciągle dzwoni, a może od roku, dwóch czy trzech lat jakoś nie udało ci się wykreślić tych kilku dni odpoczynek?

“Będąc na swoim”, zauważyłam, jak łatwo zapędzić się w ślepy zaułek i zatracić balans między życiem prywatnym a zawodowym. Nie da się ukryć, że między nami a naszymi klientkami tworzy się swoistego rodzaju więź – to przecież pozwala nam uczynić każdą wyjątkowym spotkaniem. Niestety ma to też swoją ciemną stronę, bo nadaje relacji zawodowej konotacje relacji prywatnej.

Po wielu latach pracy w gabinecie chciałabym podzielić się z Tobą moim doświadczeniem i dać kilka cennych rad, które ułatwią Twoją pracę i pozwolą złapać równowagę, a przede wszystkim zachować higienę psychiczną na wiele lat pracy zawodowej. Sama cały czas nad tym pracuję, staram się kontrolować i dążyć do realizacji w pełni wyznaczonych sobie zasad. Zachęcam cię, abyś je poznał/a ?

PLANUJ

W pracy w branży beauty niezbędny jest kalendarz. Nie tylko po to, aby zaplanować wizyty klientów. Planuj godziny swojej pracy, ale też wakacje oraz dni wolne i trzymaj się ich. Oczywiście, poinformuj o nich swoje klientki – na wizytówkach online, stronie internetowej czy w mediach społecznościowych. Możesz też o tym wspomnieć, np. kończąc wizytę. 

Jeśli od wielu miesięcy czy lat pracowałaś w określonych dniach i godzinach, ale czujesz, że jest tego za dużo i chcesz wygospodarować więcej czasu na inne aktywności, zaplanuj to, ustal sobie te godziny i poinformuj o tym swoje klientki. Czy mogą być niezadowolone? Rozczarowane? A może nawet rozgoryczone tym,że np. nie będziesz już przyjmować wtedy, gdy one mają czas czy że, idąc dalej, jedziesz na wakacje w tym momencie, kiedy one mają wesele w rodzinie? Tak, jasne, że tak. To normalne i nie da się uniknąć takich emocji i sytuacji. Pamiętaj jednak, że twoje emocje są równie ważne, a swoje życie masz tylko to – teraz, jedno. 

Musisz nauczyć sobie z tym radzić i zachowywać w takich sytuacjach profesjonalnie.

Odmówić i zaproponować inny termin, nie mając wyrzutów sumienia (bo nie robisz nic złego!). Dbanie o siebie i o swoją równowagę to nic złego, to coś ważnego i potrzebnego. Musisz się po prostu tego nauczyć – albo nie, nic nie musisz, ale możesz wszystko ?

Tak więc możesz się po prostu nauczyć dbać o siebie.

2. WPROWADŹ REGULAMIN

Zasady są po to, aby je łamać? Nie! Zasady są po to, aby wszystko było jasne i klarowne, aby każdy czuł się bezpiecznie i pewnie oraz znał swoje możliwości pod względem oczekiwań czy praw. Stwórz regulamin który będzie obowiązywał wszystkie twoje klientki. Nie wyróżniaj jednej czy dwóch z nich – każdą traktuj tak samo.Oprócz ustalenia godzin pracy, ustal sposób komunikowania się oraz sposób zapisów na wizyty. Wyjaśnij klientkom, dlaczego taką formę wybrałaś i zapisuj je tylko we wcześniej ustalonych godzinach pracy. Kiedy zaczynasz pracę, to zdobywanie klientek i ten jeden telefon w weekend czy poza godzinami pracy może ci nie przeszkadzać. Uwierz mi jednak, że kiedy będziesz mieć już dużą bazę klientek to ten jeden telefon czy wiadomość może z chwili – zamienić w godzinę, dwie lub trzy. Jeśli masz możliwość od początku miej dwa numery, prywatny oraz służbowy i z klientami kontaktuj się tylko poprzez numer służbowy. 

Jeśli masz tylko jeden numer i często sięgasz po telefon, aby zajrzeć na wiadomości, a nie chce łamać powyższych zasad, zastosuj mały autosabotaż. Po prostu nie zabieraj kalendarza z gabinetu do domu czy na weekend. Wtedy i tak nie będziesz mogła zapisać żadnej wizyty poza czasem, gdy jesteś w miejscu swojej pracy. 

3. NAUCZ SIĘ MÓWIĆ: NIE

Oczywiście w najbardziej możliwie profesjonalny sposób. Zdarzają się i będą zdarzać sytuacje, że klientki będą na tobie wywierać presję, np. że potrzebują szybszego terminu, terminu po godzinach twojej pracy czy w twój dzień wolny. Tak samo będą też sytuację, że będą pisać lub dzwonić, gdy już nie pracujesz, jesteś na urlopie czy w święta. To od Ciebie zależy, na ile pozwolisz przekraczać granicę i czy chcesz być w pracy 24h na dobę. Każde jedno nagięcie twoich zasad, może spowodować szereg kolejnych. Bądź asertywna. 

4. ZADBAJ O POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA

Jeśli będziesz wprowadzać zmiany do swojej pracy, zadbaj o poczucie bezpieczeństwa swoich klientek. Wytłumacz im, z czego wynikają te zmiany i zachowaj profesjonalizm. Nie pozostawiaj ich bez odpowiedzi. Wytłumacz, że będziesz odpisywać czy oddzwaniać w godzinach swojej pracy i staraj się tego trzymać. Dbaj o nie tak, jak wcześniej – tylko w godzinach swojej pracy. Dalej będą czuć się zaopiekowane, zyskasz na szczerości i otwartej postawie. To będzie zdrowa relacja dla obu stron. 

5. (ZR)EDUKUJ

Powiedzmy, że do trzech razy sztuka… a potem nauka. O co chodzi? Zdarzają się klientki zdyscyplinowane, szanujące swój i twój czas, które zawsze pamiętają o zaplanowanych wizytach. Są jednak też takie, które nie do końca rozumieją specyfikę naszej pracy i prostej zasady – tego, że my zarabiamy, gdy pracujemy, a jeśli nie pracujemy, to nie zarabiamy. Wiesz o jakich klientkach mówię? Jeśli masz klientki, które notorycznie odwołują swoje wizyty w ostatniej chwili (nie mam tu na myśli wypadków losowych) lub po prostu nie przychodzą, bo “zapomniały” albo notorycznie te wizyty przedkładają, musisz jak najszybciej to ukrócić. Jak to zrobić? Sposób jest kilka. Możesz wprowadzić system przypominający o wizycie z sms zwrotny z prośbą o potwierdzenie terminu albo wprowadzić system zadatków przed wizytą. Kiedy wizyta się nie odbędzie a klientka nie odwoła jej z odpowiednim wyprzedzeniem, to zadatek przepada (oczywiście musisz ująć to w regulaminie i poinformować o tym wcześniej klientki). To szybko weryfikuje listę zaplanowanych wizyt.

Na moje szczęście aktualnie mam bardzo dobrze współpracujące klientki, ale w przeszłości zdarzały się takie, które notorycznie odwoływały albo nie przychodziły na wizyty. Było to na początku mojej ścieżki zawodowej. Zastosowałam wtedy zasadę “do trzech razy sztuka”. 

Jeśli klientka trzy razy nie przyszła na wizytę czy odwołałą ją w ostaniej chwili, wyjaśniałam jej moje stanowisko i kończyłam współprace. Takiej klientki już więcej nie zapisywałam do swojego salonu. 

6. NIE RATUJ NA SIŁĘ ATMOSFERY

Zawsze będę się upierać, że atmosfera w pracy jest najważniejsza. Dla mnie wiąże się ona z relacjami z klientami i współpracownikami, to jest tak zwane flow.

Albo jest albo go nie ma i to się czuje. Nie mam tu na myśli to, że musicie nadawać w 100% na tych samych falach, ale powinien łączyć Was obopólny szacunek, dobra relacja i odpowiednia komunikacja. Zdarzają się osoby, przy których po prostu nie czujemy się komfortowo, czujemy lekkie podenerwowanie czy “odchorowywujemy” tą wizytę przez kilka kolejnych godzin czy dni. Myślę, że wiesz, co mam na myśli i nie muszę Ci tego tłumaczyć.

Uważam, że z takiej współpracy również powinno się zrezygnować ze względu na szacunek do siebie samego i swojego zdrowia. Im szybciej tym lepiej. 

Pamiętaj, że twoja praca jest ważna, twoje klientki są ważne, pieniądze są ważne, ale Twoje zdrowie, zarówno to fizyczne, jak i psychiczne jest najważniejsze. Dlatego zadbaj zawczasu o swój balans w życiu i prywatnym i zawodowym. 

Kasia

1 Comments

    • Avatar
      Kaylee Noskowski
      lis 15, 2023

      Great perspective. You have given me food for thought on this topic.<br><br><br>Look into my blog; <a href="https://www.houseimmo.com/profile/cysvuwcloudy">Acheter 3 MMC</a>

Leave Your Comment